6 grudnia 2012

M-ka powiedziała, że chciałaby dostać od Mikołaja skoczną piłkę. A ponieważ M-ka od czasu do czasu mówi, że coś chce, po czym o tym zapomina, to ową prośbę zignorowałam.
Dzwonię dziś z pracy do M-ki:
Katie: Cześć M-ko, przyszedł do ciebie Mikołaj?
M-ka (radośnie): Tak, mamusiu!
Katie: Naprawdę, to fantastycznie!
M-ka (smutno): Ale mnie nie obudził i go nie widziałam...
Katie: A co ci Mikołaj przyniósł?
M-ka radośnie wymienia, po czym robi przerwę i smutnym głosem oznajmia: Ale nie przyniósł mi mojej skocznej piłki!

Cholera ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz